Starszy mężczyzna z kobietą uśmiechają się trzymając rakietki tenisowe.

Ruch jest w stanie zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi ruchu – ta znana sentencja z 1576 r. w zasadzie streszcza dobroczynny wpływ aktywności fizycznej na nasze zdrowie.

Coraz więcej dowodów naukowych prowadzi do wniosku, iż ruch powinno się traktować jak lek, ponieważ z założenia poprawia on kondycję organizmu, obniżając ryzyko wielu chorób. W tym także schorzeń układu krążenia. Do takiego wniosku doszli już badacze z minionych dziejów, o czym wiadomo na podstawie m.in. historycznych opisów hartowania serca przez niedokrwienie czy opisywanych metod rehabilitacji kardiologicznej. Zapiski te świadczą o istotnej roli ruchu jako naturalnego elementu zdrowia. W czasach bardziej nam współczesnych ta znana od dawna prawda przekłada się na jeszcze bardziej praktyczne wnioski płynące z prowadzonych dziś badań. Mają one na celu pogłębienie wiedzy na temat wpływu aktywności fizycznej na naszą kondycję zdrowotną. Obecnie wiadomo, że brak ruchu z powodu licznych udogodnień naszej cywilizacji zwiększa ryzyko sercowo-naczyniowe wynikające z otyłości. Już w latach 50. ub. wieku naukowcy przebadali dwie grupy zawodowe w Londynie, tj. kierowców autobusów i konduktorów. Szybko okazało się, że prospektywne ryzyko chorób sercowo-naczyniowych (tj. udarów mózgu i zawałów serca) było statystycznie wyższe u kierowców autobusów pracujących w pozycji siedzącej od 8 do 12 godz. dziennie w porównaniu z konduktorami wykazującymi się większą aktywnością fizyczną ze względów zawodowych (codziennie chodzili po autobusie, sprzedając bilety). Tym samym po raz pierwszy dowiedziono metodami naukowymi, że nawet niewielka aktywność fizyczna, związana chociażby z obowiązkami zawodowymi, może zmniejszać ryzyko sercowo-naczyniowe.

Wbrew panującemu powszechnie stereotypowi ruch może mieć również korzystne działanie u osób ze stwierdzonym nadciśnieniem tętniczym. Warto pamiętać, że jeśli tylko taki pacjent ma prawidłowo kontrolowane ciśnienie, aktywność fizyczna nie jest przeciwwskazana. Tymczasem wielu pacjentów uważa, że skoro ma nadciśnienie, to nie powinno się ruszać, ponieważ w czasie wysiłku fizycznego ciśnienie automatycznie wzrasta. I choć rzeczywiście w takiej sytuacji dochodzi do wzrostu ciśnienia krwi, jest to jednak wzrost jedynie incydentalny. Same zaś ćwiczenia fizyczne w formie zwykłego treningu rekreacyjnego powodują efekt hipotensyjny – stwierdzono, iż u osób z nadciśnieniem tętniczym 30-minutowe ćwiczenia fizyczne przez 4 dni w tygodniu już po 6 tygodniach obniżają średnie ciśnienie tętnicze o 7 mmHg. Warto podkreślić, że niektóre nowoczesne metody leczenia nadciśnienia tętniczego nie powodują tak dobrego efektu klinicznego.

Ruch, zmniejszając ryzyko zachorowania na cukrzycę i prawdopodobieństwo powikłań cukrzycowych, jest także stosunkowo efektywnym sposobem modyfikacji zaburzeń lipidowych. Pomimo że aktywność fizyczna nie jest znaczącą konkurencją dla leków wpływających na stężenie cholesterolu LDL, z pewnością warto powalczyć o każdą wartość obniżanego za jej pomocą poziomu, bowiem spadek stężenia cholesterolu LDL o 4 mg/dl wykazuje korelację liniową ze zmniejszeniem ryzyka sercowo-naczyniowego. Każdy spadek o kolejny miligram obniża to ryzyko jeszcze bardziej. Ruch to również jedna z nielicznych metod, które mogą skutecznie podnieść stężenie cholesterolu HDL. Zgodnie z aktualnymi zaleceniami warto być aktywnym fizycznie przez większość dni w tygodniu co najmniej 30 minut (najlepiej 45 minut) z prawidłowo skonstruowaną porcją treningu według schematu: rozgrzewka, właściwy trening i wychodzenie z treningu. Ten ostatni etap nie jest bez znaczenia, gdyż nagłe przerwanie wysiłku fizycznego może doprowadzić do gwałtownego zmniejszenia ciśnienia, omdlenia czy zasłabnięcia, co bardzo zniechęca później do dalszej aktywności. Utrzymywanie należnej masy ciała jako bilansu zwiększonej aktywności fizycznej i zmniejszenia ilości kalorii w diecie w praktyce jest jednak bardzo trudne. Uważa się, że aby schudnąć o 1 kg, trzeba zjeść mniej o 7000 kcal lub wydatkować więcej w czasie wysiłku fizycznego. Co istotne, połączenie terapii otyłości, diety i aktywności fizycznej daje istotnie lepsze wyniki niż stosowanie samej tylko diety. Warto na koniec przypomnieć, że termin „dieta” w oryginalnym rozumieniu znaczył zupełnie coś innego niż dzisiaj – był to synonim nie tylko modyfikacji żywieniowej, ale także aktywności fizycznej i pozytywnego spojrzenia na świat. Czy dla dobra naszego serca nie warto zatem wrócić do korzeni i może już od jutra spojrzeć nieco przychylniej na wysiłek włożony np. w codzienny spacer?

Opracowano na podstawie materiałów konferencyjnych II Akademii Kardiologicznej dla Dziennikarzy. (Źródło: Służba Zdrowia)