Instytut Żywności i Żywienia zaprezentował nową piramidę żywieniową i jednocześnie obalił mity dotyczące kawy. Ile filiżanek możemy wypić dziennie?
Specjaliści z Instytutu Żywności i Żywienia przekonują, że możemy pić od 3 do 5 kaw dziennie. Picie kawy zmniejsza ryzyko zachorowania na udary, choroby: Alzheimera i Parkinsona. Kawa zmniejsza ryzyko zgonu o 10 proc. Prof. Barbara Cybulska z Instytutu Żywienia i Żywności obala również mit dotyczący tego, że kawa wypłukuje magnez, a także podnosi ciśnienie krwi. To nie prawda. To nie kawa podnosi ciśnienie, tylko np. alkohol – powiedziała prof. Cybulska.
Warto jednak pić np. espresso, bo mleko zwiększa kaloryczność kawy. Naukowcy z amerykańskiej Harvard School of Public Health podjęli się zweryfikowania, w jaki sposób wysokość dziennego spożycia kawy wiąże się z ryzykiem zachorowania na cukrzycę typu 2, cechującą się nadmiernym stężeniem glukozy we krwi. Trwającym cztery lata badaniom, poddanych zostało ponad 100 tys. uczestników. Wykazano, że wśród osób, które zwiększyły spożycie kawy o więcej niż jedną filiżankę, prawdopodobieństwo zachorowania spadło o 11 proc. Ryzyko cukrzycy wśród badanych, którzy zmniejszyli dzienną dawkę kofeiny, wzrosło natomiast o 17 proc. Naukowcy zwracają przy tym oczywiście uwagę, że nie bez znaczenia dla zachorowalności pozostają zrównoważona dieta oraz aktywność fizyczna. Regularne spożywanie kawy może mieć również zbawienny wpływ na nasz układ sercowo-naczyniowy. Jak dowodzą badania Johns Hopkins University Bloomberg School of Public Health, codzienne picie napoju zmniejsza ryzyko wystąpienia niedrożności tętnic oraz zawału serca.
Analizie poddano prawie 26 tys. uczestników, podzielonych na kilka grup w tym: niespożywających kawy, spożywających jedną, od 1 do 3, od 3 do 5 oraz powyżej pięciu filiżanek dziennie. Najlepsze rezultaty uzyskali badani, których spożycie utrzymuje się na poziomie od 3 do 5 porcji kawy. Do podobnych wniosków doszli naukowcy ze Scranton University, tłumacząc pozytywny wpływ napoju na pracę serca jego zawartością przeciwutleniaczy. Włosi kawie przypisują rolę naturalnego środka wspomagającego trawienie. Wśród mieszkańców Półwyspu Apenińskiego popularnym zwyczajem jest spożywanie espresso po każdym obfitym posiłku – potwierdza Christian Tirro, barista marki Segafredo Zanetti Poland. Serwowane wraz ze szklaneczką wody, przyspiesza trawienie i przyswajanie pokarmu, stanowiąc aromatyczne zwieńczenie uczty – dodaje barista. Ułatwienie trawienia wynika przede wszystkim z faktu, że spożycie kawy stymuluje produkcję kwasów trawiennych. Ich maksymalne stężenie pojawia się ok. 30 minut po wypiciu espresso.
Kofeina zawarta w kawie polecana jest także jako alternatywa dla farmaceutycznych środków na ból głowy. Przyczyn jej skuteczności w walce z migreną upatruje się w jej właściwościach obkurczania naczyń krwionośnych. Z tego też powodu, substancja jest powszechnym składnikiem leków przeciwbólowych.
Przeciętny mieszkaniec kraju wysokorozwiniętego spędza większość swojego dnia siedząc (typowo: jazda do pracy, praca w pozycji siedzącej, jazda do domu, siedzenie przez telewizorem). Wiele z tych osób nie spełnia aktualnych zaleceń, wg których czas przypadający na aktywność fizyczną o średnim nasileniu nie powinien być krótszy niż 150 minut tygodniowo.
Autorzy najnowszej analizy wzięli pod uwagę dane z 16 badań obejmujących ponad milion osób. Uczestników podzielono na 4 grupy w zależności od średniego czasu aktywności fizycznej na dobę (w grupie 1. było to zaledwie 5 minut, w 4. zaś – ponad 60 minut). Umiarkowane nasilenie wysiłku zdefiniowano jako ekwiwalent marszu w tempie 5,6 km/h lub jazdy na rowerze z prędkością 16 km/h.
Okazało się, że już 60-75 minut takiego wysiłku dziennie skutecznie równoważy ryzyko związane z przebywaniem w pozycji siedzącej przez około 8 godzin na dobę. Niestety, tylko 25 proc. uczestników badania wykonywało wysiłek o takim nasileniu przez godzinę (lub więcej) dziennie.
Największym ryzykiem przedwczesnego zgonu obarczone byłby osoby najmniej aktywne fizyczne. W ich przypadku liczba godzin spędzanych w pozycji siedzącej w zasadzie nie miała znaczenia. Innymi słowy – niedostatek aktywności fizycznej stanowi większe zagrożenie niż spędzanie wielu godzin w pozycji siedzącej.
Autorzy analizy zwracają uwagę na pewien jej słaby punkt – wszyscy uczestnicy byli w wieku co najmniej 45 lat i mieszkali w krajach Europy Zachodniej, USA lub w Australii.
Źródło: Medexpress.pl